Z perspektywy Kylie
-Ktoś tu chyba ma kacyka - do kuchni wszedł tata i pocałował mnie w czoło.
-Oj tam od razu kacyka, po prostu pić mi się zachciało - ziewnęłam.
-Słuchaj Kylie, ja muszę jechać zaraz do pracy, bo dzwonili do mnie , że coś tam trzeba jeszcze podpisać. Będę wieczorem.
-To super - powiedziałam ironicznie i sztucznie się uśmiechnęłam.
-Teraz Ty zaczynasz ? - spytał .
-Nie zaczynam, ale wydawało mi się, że nie po to nas tu ściągałeś, żeby nie spędzić z nami przynajmniej jednego dnia - odburknęłam.
-Ale mamy na to jeszcze czas.
-Kiedy? A jeżeli każdego dnia będziesz tak wzywany jak teraz? Już wiem co miała na myśli Kendall.
-A propo Kenny. Nadal gra na fortepianie?
-Fajnie, że w ogóle wiesz tak to co się u nas dzieje. Dobra , nie ważne. Nie, już nie gra raczej . A czemu pytasz? - odgarnęłam włosy z twarzy.
Weszłam do salonu i zobaczyłam, że na środku stoi biały fortepian Yamahy . Przyznaję, że trochę mnie to zdziwiło. Gest może i miły, tylko szkoda, że Kendall nie sprawia już to radości.
-I co o tym myślisz? - zapytał mnie.
-Sądzę, że nie będzie zadowolona. Skąd go w ogóle wziąłeś?
-Wyciągnąłem z piwnicy. A czemu ma nie być?
-Może dlatego, że już nie gra? - spytałam retorycznie.
-Dobra, my tu gadamy, a ja się zaraz spóźnię - szybko zabrał płaszcz i buty i wyszedł z domu.
Wzięłam sobie coś do jedzenia i picia i usadowiłam się na kanapie. Włączyłam MacBook'a i telewizor. Oczywiście w sieci jak zwykle same plotki i jakieś zdjęcia wtop innych gwiazd. Nawet nie chce mi się tego czytać. Wyłączyłam Maca i zajęłam się oglądaniem jakiegoś filmu. Co jakiś czas zaciągałam się elektrycznym papierosem. Około godziny 13:30 zeszła na dół Kendall. Zastałam ją w kuchni i dowiedziałam się , że umówiła się z Harrym. Niestety nie zdążyłam się jej spytać , czy coś wydarzyło się wczoraj w klubie , bo przeszłam od razu do sprawy fortepianu. Reakcja była taka, jakiej się spodziewałam. Kenny się nieźle wkurzyła. Ja jak zwykle, chociaż też mi się nie podobał pomysł ojca, to go broniłam. Dlaczego? Pewnie to z tego powodu, że taką już mam naturę.
Gdy moja siostra już wyszła, ja wróciłam do swoich poprzednich czynności. Gdy już powoli się ściemniało, czyli było to około godziny 15:30 usłyszałam dzwonek mojego iPhone'a. Bez patrzenia na wyświetlacz odebrałam telefon.
*Rozmowa*
-Hej Kylie! - usłyszałam męski głos w słuchawce z lekką nutką irlandzkiego akcentu.
-Ooo hej Niall . Co tam chciałeś? - spytałam się.
-Wybieramy się z chłopakami na miasto do Nandos i tak pomyśleliśmy, że może być chciała iść z nami.
-Jasne, że bym chciała. A o której?
-O 18 byśmy po Ciebie podjechali - powiedział farbowany blondyn.
*Koniec rozmowy*
Jeśli chcę się wyrobić, to muszę się już zacząć szykować .
Tu w Londynie jest znacznie zimniej niż w Kalifornii, więc musiałam wybrać coś ciepłego. Zajęło mi to sporo czasu, jednak zdecydowałam się na bluzkę na krótki rękaw z wzorami, czarne rurki, tego samego koloru koturny i siwą czapkę. Później się umalowałam i zeszłam na dół. Była już 17:55 , więc niedługo mieli zjawić się chłopcy. Spakowałam podstawowe rzeczy do torebki i zdążyłam założyć kurtkę, kiedy usłyszałam klakson samochodowy. Wyszłam i zamknęłam dom i udałam się w stronę czarnego Porsche, którym podjechali.
-Hej jeszcze raz! - powiedział Niall z miejsca pasażera. Ja usadowiłam się z tyłu obok Zayna.
-No siemano . Powiedzcie mi teraz , co to to Nandos - spytałam.
-Grzech nie wiedzieć! To moja ulubiona restauracja - powiedział z udawanym urażeniem farbowany blondyn.
Resztę drogi chłopcy śpiewali wszystkie piosenki, które leciały w radiu, a ja dodawałam różne odgłosy. Nawet nie zauważyłam, kiedy dojechaliśmy. Strasznie szybko upłynęło mi te trzydzieści minut, w ciągu których jechaliśmy.
Weszliśmy do środka, zajęliśmy miejsca i po jakimś czasie przyszedł kelner z kartami menu. Po chwili namysłu zdecydowałam się na Veggie wrap . Jedzenie było pyszne, chociaż przyznaję, że dziwnie się tam jadło, bo rękami. Nie byłam do tego przyzwyczajona, ale fajnie jest spróbować czegoś nowego.
W pewnym momencie wydarzyło się coś śmiesznego , Louis otwierał ketchup i skierował go na dół, żeby puknąć w dół wieczka, a wtedy okazało się , że opakowanie było już otwarte i wszystko strzeliło na białe spodnie Louisa .
-KURWA! CO TO MA BYĆ! - wydarł się Louis.
-HAHAHAHA - śmialiśmy się całą 4, tylko Lou siedział wkurzony. Po jakimś czasie i on do nas dołączył.
Po pięciu minutach opanowaliśmy się i wróciliśmy do jedzenia. Później Zayn musiał jechać do Perrie, Louis do Eleanor , a Liam do Danielle. Zostaliśmy sami z Niallem.
-Przejdziemy się? - zapytał .
-Jasne, skoro chcesz - odpowiedziałam. Gdy szliśmy, rozmawialiśmy o wielu rzeczach, aż w końcu poruszył bolący temat.
-Jak tam z Justinem? Widziałem jego wczorajsze zdjęcia z restauracji...
-Sama nie wiem... Nie gadałam z nim jeszcze o tym. Nie mam zamiaru pierwsza się do niego odezwać, a on nie dzwoni cały dzień. Jego wybór - powiedziałam trochę smutnym głosem.
-Nie przejmuj się, pewnie kazał mu menager . Wiesz, jak to jest w tym świecie - stwierdził i uśmiechnął się .
-Mam nadzieję, że tak właśnie było, z resztą nie ważne. Powiedz mi, jak u Ciebie sprawy miłosne - odsłoniłam szereg śnieżnobiałych zębów. Może to i dziwne, ale czułam się przy nim bardzo swobodnie, tak, że mogę powiedzieć mu wszystko . Prawie jak przy Kenny. Ciekawe, czy on czuł się tak samo przy mnie .
-Ciężko stwierdzić. Pewnie jak słyszałaś wcześniej, byłem z taką Holly Scally.
-Coś słyszałam, ale mów dalej - przerwałam mu.
-No dobra , no to bardzo mi na niej zależało, bez kitu myślałem, że to już taka miłość, ale jej zależało tylko na sławie. Gdy mówili o niej w radiu i stała się taką celebrytką, po prostu ze mną zerwała. Było mi przez pewien czas ciężko po tym , ale już się z tym pogodziłem, że zapewne jeszcze część dziewczyn będzie ze mną tylko z tego powodu, że jestem sławny.
-Też tak miałam parę razy, więc rozumiem, co czujesz - stwierdziłam.
-Tak, ale Ty teraz znalazłaś Justina, jesteście ze sobą szczęśliwi i się kochacie. Mam nadzieję, że kiedyś ktoś pokocha mnie tak, jak on Ciebie, nie ze względu na to, że jestem rozpoznawany, bądź mam pieniądze - powiedział z poważną miną.
-Na to na pewno przyjdzie czas, nie ma co się spieszyć - uśmiechnęłam się. - Korzystaj z życia, póki jesteś wolny, bo uwierz, że to cudowne uczucie.
-Uczucie bycia kochanym też jest cudowne - dodał. - Chociaż nie wiem, czy kiedykolwiek doznałem takiego uczucia.
-Zgadzam się z tobą, ale na to wszystko przyjdzie czas.
-Jak już późno, muszę wracać, bo jutro rano trzeba wstać - uśmiechnął się słodko. - Chodź, złapiemy taksówkę i Cię podwiozę, bo Liam zabrał samchód.
Po siedmiu minutach siedzieliśmy już w środku i jechaliśmy w stronę domu mojego taty. Byłam już zmęczona dzisiejszym dniem, więc oparłam się na szybie i patrzyłam przez nią. Myślałam głównie o tym, co powiedział farbowany blondyn. Może Bieber był tam faktycznie, bo menager mu kazał?
-Już jestesmy - usłyszałam głos taksówkarza.
-Aha, dobrze.Wejdziesz może Niall? - spytałam się i lekko uśmiechnęłam.
-Dziś nie mogę, może innym razem, ale dziękuję za zaproszenie - odpowiedział i pocałowaliśmy się w policzki na pożegnanie.
Na podjeździe zobaczyłam samochód taty, który pewnie już spał , bo było po 23. Weszłam do domu i poszłam się przebrać w piżamy i przygotować do spania. Później zeszłam na dół i rozłożyłam się na kanapie. Gdy tak leżałam i oglądałam telewizję, do domu weszła moja siostra i usiadła obok mnie.
-Nie złość się na mnie - powiedziała, a ja się do niej przytuliłam .
Przepraszam, że dodaję dopiero teraz, ale nie miałam wcześniej czasu. Ciągle sprawdziany, masa pracy domowej i innych rzeczy związanych ze szkołą... Mam nadzieję, że rozdział się spodoba, zapraszam do komentowania, dodawania do obserwatorów i polecania naszego bloga znajomym! xx
~Kylie ♥
W pewnym momencie wydarzyło się coś śmiesznego , Louis otwierał ketchup i skierował go na dół, żeby puknąć w dół wieczka, a wtedy okazało się , że opakowanie było już otwarte i wszystko strzeliło na białe spodnie Louisa .
-KURWA! CO TO MA BYĆ! - wydarł się Louis.
-HAHAHAHA - śmialiśmy się całą 4, tylko Lou siedział wkurzony. Po jakimś czasie i on do nas dołączył.
Po pięciu minutach opanowaliśmy się i wróciliśmy do jedzenia. Później Zayn musiał jechać do Perrie, Louis do Eleanor , a Liam do Danielle. Zostaliśmy sami z Niallem.
-Przejdziemy się? - zapytał .
-Jasne, skoro chcesz - odpowiedziałam. Gdy szliśmy, rozmawialiśmy o wielu rzeczach, aż w końcu poruszył bolący temat.
-Jak tam z Justinem? Widziałem jego wczorajsze zdjęcia z restauracji...
-Sama nie wiem... Nie gadałam z nim jeszcze o tym. Nie mam zamiaru pierwsza się do niego odezwać, a on nie dzwoni cały dzień. Jego wybór - powiedziałam trochę smutnym głosem.
-Nie przejmuj się, pewnie kazał mu menager . Wiesz, jak to jest w tym świecie - stwierdził i uśmiechnął się .
-Mam nadzieję, że tak właśnie było, z resztą nie ważne. Powiedz mi, jak u Ciebie sprawy miłosne - odsłoniłam szereg śnieżnobiałych zębów. Może to i dziwne, ale czułam się przy nim bardzo swobodnie, tak, że mogę powiedzieć mu wszystko . Prawie jak przy Kenny. Ciekawe, czy on czuł się tak samo przy mnie .
-Ciężko stwierdzić. Pewnie jak słyszałaś wcześniej, byłem z taką Holly Scally.
-Coś słyszałam, ale mów dalej - przerwałam mu.
-No dobra , no to bardzo mi na niej zależało, bez kitu myślałem, że to już taka miłość, ale jej zależało tylko na sławie. Gdy mówili o niej w radiu i stała się taką celebrytką, po prostu ze mną zerwała. Było mi przez pewien czas ciężko po tym , ale już się z tym pogodziłem, że zapewne jeszcze część dziewczyn będzie ze mną tylko z tego powodu, że jestem sławny.
-Też tak miałam parę razy, więc rozumiem, co czujesz - stwierdziłam.
-Tak, ale Ty teraz znalazłaś Justina, jesteście ze sobą szczęśliwi i się kochacie. Mam nadzieję, że kiedyś ktoś pokocha mnie tak, jak on Ciebie, nie ze względu na to, że jestem rozpoznawany, bądź mam pieniądze - powiedział z poważną miną.
-Na to na pewno przyjdzie czas, nie ma co się spieszyć - uśmiechnęłam się. - Korzystaj z życia, póki jesteś wolny, bo uwierz, że to cudowne uczucie.
-Uczucie bycia kochanym też jest cudowne - dodał. - Chociaż nie wiem, czy kiedykolwiek doznałem takiego uczucia.
-Zgadzam się z tobą, ale na to wszystko przyjdzie czas.
-Jak już późno, muszę wracać, bo jutro rano trzeba wstać - uśmiechnął się słodko. - Chodź, złapiemy taksówkę i Cię podwiozę, bo Liam zabrał samchód.
Po siedmiu minutach siedzieliśmy już w środku i jechaliśmy w stronę domu mojego taty. Byłam już zmęczona dzisiejszym dniem, więc oparłam się na szybie i patrzyłam przez nią. Myślałam głównie o tym, co powiedział farbowany blondyn. Może Bieber był tam faktycznie, bo menager mu kazał?
-Już jestesmy - usłyszałam głos taksówkarza.
-Aha, dobrze.Wejdziesz może Niall? - spytałam się i lekko uśmiechnęłam.
-Dziś nie mogę, może innym razem, ale dziękuję za zaproszenie - odpowiedział i pocałowaliśmy się w policzki na pożegnanie.
Na podjeździe zobaczyłam samochód taty, który pewnie już spał , bo było po 23. Weszłam do domu i poszłam się przebrać w piżamy i przygotować do spania. Później zeszłam na dół i rozłożyłam się na kanapie. Gdy tak leżałam i oglądałam telewizję, do domu weszła moja siostra i usiadła obok mnie.
-Nie złość się na mnie - powiedziała, a ja się do niej przytuliłam .
Przepraszam, że dodaję dopiero teraz, ale nie miałam wcześniej czasu. Ciągle sprawdziany, masa pracy domowej i innych rzeczy związanych ze szkołą... Mam nadzieję, że rozdział się spodoba, zapraszam do komentowania, dodawania do obserwatorów i polecania naszego bloga znajomym! xx
~Kylie ♥
noo ciekawe ciekawe, dawajcie następne rozdziały :D
OdpowiedzUsuńświetnie , czekam nn :) x
OdpowiedzUsuńno nareszcie!:3 rozdział świetny, ach jaki kochany Niall'erek:D z niecierpliwością czekam na dalej!♥ pozdrawiam @DreamyForeverr
OdpowiedzUsuńświetny rozdział i jeszcze Niall aww :) czekam na dalszy ciąg ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki ;**
beka jak rzeka z Louis'a ahaahhahahahah gratuluję umiejętnosci pisarskich Kylie bardzo mi się podoba :>>
OdpowiedzUsuńgenialne, hahahahahahah Louis. :D dobre. Niall jak słodko. ciekawe co z Justinem niech on zadzwoni i wszystko jej wytłumaczy!
OdpowiedzUsuńczekam na nowy rozdział, pisz szybko.
no no supcio <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny . :) Z niecierpliwością czekam na następny, mam nadzieję, ze pojawi się niedługo .:)
OdpowiedzUsuńŚwietny ;) czekam na next'a <3
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do siebie ;)
www.love-one-direction-nika.blogspot.com
Louis i czerwona plama na jego spodniach hahaha xD nie no niezla beka ;D Rozdzial swietny ^^ Czekam na nexta ;) xx
OdpowiedzUsuń+Zapraszam na nowy rozdzial is-it-all-a-dream.blogspot.com
caluje xxx
Świetny rozdział, czekam na kolejny! :)) xx
OdpowiedzUsuńasiaa1Dkiss
swietne,mogłabym byc informowana o kolejnym rodziale? moj tt: umca1Dhehs
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na next! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! czekam na następny! Zapraszam na mojego bloga http://dream-love-friendship.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńBARDZO UDANY.
OdpowiedzUsuńJEJ JAK JA KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE;)
POWIADOM MNIE SZYBKO O NOWYM ROZDZIALE I ZAPRASZAM DO SIEBIE.
PROSZĘ O SZCZERĄ OPINIĘ.
http://love-is-the-most-important.blog.pl/
fajne, fajne, fajne... <3
OdpowiedzUsuńPoprostu zajebiste ... ^^ kiedy następny rozdział ?? ;* <3
OdpowiedzUsuńjuż dziś - Kendall <3
UsuńZostałaś nominowana do Versatile Blogger Award! Więcej informacji tutaj : http://sky-and-lou-story.blogspot.com/2013/02/versatile-blogger-award.html ;)
OdpowiedzUsuń